Furia + Zamilska, Owls Woods Graves, Krzta

termin (wydarzenie archiwalne)

miejsce Kosmos
al. Wojska Polskiego 8, 70-471 Szczecin

organizator Knock Out Productions

Kto by pomyślał, że black metal Furii da się połączyć z jadowitym techno Zamilskiej? Kto by przypuszczał, że do tego zestawu można dopasować jeszcze black/punkowych chuliganów z Owls Woods Graves i mathcore’owych sludge’owców z Krzty? Takiej fuzji wszyscy potrzebowaliśmy.

Nadchodząca trasa będzie promować nowe, wyczekiwane wydawnictwo Furii – album „Huta Luna”, który ukaże się 10 października od Pagan Records.


FURIA black metal:
Jak wspominał sam Nihil, zaczynali od „typowego norweskiego black metalu”, choć w bardzo konkretnym tempie odlecieli na własną orbitę. Co grają dziś? Czy to nekrofolk? A może po prostu nawiedzony rock? Nie tak łatwo określić, ale Furia jest zespołem niepodrabialnym – nie ma i nie będzie drugiego takiego w polskiej ekstremie. Te natchnione utwory niesione niekonwencjonalną poetyką rozpoznacie w zasadzie od razu. Gdy wydawali „Księżyc milczy luty” w 2016 r. u stóp mieli całe podziemie, a nawet scenę alternatywną. Gdy objeżdżali Polskę jako zespół w „Weselu” w reżyserii Jana Klaty, zachwytom nie było końca. Nowy album również zapewni wiele dobrego. W przypadku Furii przecież nie może być inaczej. Czy zwykłe czary wciąż wieją? O tym przekonamy się już wkrótce.

ZAMILSKA techno, industrial:
Zamilska to nie-metal, a jednak metal pełną gębą. I nie chodzi tu tylko o to, że od lat jest fanką ekstremy, lecz o to, że jej zbudowana na elektronice twórczość emanuje iście metalową intensywnością. W piosenkach artystki ze Śląska znajdziecie jednak nie tylko ciemne barwy, tylko całą paletę różnorodnych brzmień i nastrojów. Bo Zamilska oprócz silnie zrytmizowanego techno i industrialu proponuje także brzmienia popowe czy – okazjonalnie – gotyckie lub nawet egzotyczne, jak chociażby na ostatnim albumie „Uncovered”. Natalia na scenie jest sama, ale pożera za pięciu. Dajemy słowo.

OWLS WOODS GRAVES black metal, punk:
Artysta The Fall w flagowym hicie z ostatniej płyty Owls Woods Graves przestrzega, że idzie diabeł, ale my przyjmujemy go z otwartymi ramionami. Bezpardonowy, brudny, momentami sięgający wręcz do street punka black metal w wydaniu krakowskiego projektu to cios między oczy i hity do skandowania pełną piersią. Tak zresztą było na ich inauguracyjnym koncercie w Krakowie – na scenie rzeź, pod sceną chaos, mosh i chórki robione przez calutką publiczność. W końcu wszyscy jesteśmy antychrześcijańskimi chuliganami.

KRZTA sludge metal, mathcore:
W ciągu ostatnich dwóch lat Krzta bardzo szybko przeskoczyła ze statusu olsztyńskiej ciekawostki do bycia jednym z bardziej intrygujących zjawisk polskiej sceny ekstremalnej. Ich dojmująco ciężki sludge w pomieszaniu z emocjonalnym, a jednocześnie zagmatwanym mathcorem nie jest łatwy w obsłudze, ale za to trafia w serce bez żadnego mizdrzenia się.